Nasz język – nasze życie

język

Coraz częściej spotykamy się ze stwierdzeniem, jak ważne jest to, co i jak mówimy. Eksperci od rozwoju osobistego podkreślają, że warto mówić do siebie i innych dobre rzeczy oraz zwracać uwagę na wypowiadane słowa. I nie chodzi tu tylko o kwestie kultury języka, lecz o zdecydowanie głębszy aspekt. Nasz język – to, co i w jaki sposób mówimy, kształtuje nasze życie, a także życie osób, z którymi się komunikujemy. Dlaczego tak się dzieje i skąd wiadomo, że to prawda? Więcej w tym artykule.

Magia języka

Wyrażenia takie jak „słowa mogą zranić lub podnieść na duchu” są truizmem. Nie zastanawiamy się nad ich prawdziwością, bo każdy z nas doświadczył sytuacji, w której czyjeś słowa zadały mu ból, jak również takiej, gdy okazały się potrzebnym wsparciem – nieomal podmuchem wiatru w nasze skrzydła. Jeśli przyjrzymy się uważnie dwóm poprzednim zdaniom, dostrzeżemy tam bogaty zbiór wyrażeń metaforycznych. Bez względu na to, w jakim stopniu postrzegamy siebie jako poetycką duszę, dokładnie te wyrażenia rozumiemy i świetnie czujemy, o co w nich chodzi. Dlaczego tak się dzieje?

Otóż metafora nie jest wyłącznie figurą stylistyczną, wyrazem naszych talentów poetyckich czy krasomówczych lub wrażliwości na nie. Według kognistywistów jest ona raczej wyrazem naszego sposobu pojmowania świata. „Metafory mają naturę pojęciową. Stanowią one jeden z podstawowych środków poznania”*. Pojęcia, którymi posługujemy się w naszym codziennym życiu, mają metaforyczną strukturę. Obiekty materialne, istniejące w fizycznym świecie, a zatem takie, których możemy doświadczyć, bazując na pięciu zmysłach, nie wymagają metafory, abyśmy byli w stanie je opisać. Kiedy opisujemy zjawisko, używamy nazwy obiektu, który posłuży jako nośnik cech charakterystycznych dla tego zjawiska. Opiszemy nasze nowe doświadczenie, bazując na wiedzy na temat tego obiektu.

Jaki język, takie życie

Weźmy dla przykładu wyrażenie ŻYCIE TO PODRÓŻ. Określając życie mianem podróży, uwypuklamy cechy, które nasza świadomość kojarzy z podróżą, np. fakt, że życie, podobnie jak podróż:

  • ma jakiś początek i koniec,
  • nie jest statyczne, a zatem przemieszczamy się z punktu będącego początkiem do punktu końcowego,
  • ma określone etapy,
  • jest okazją do spotykań z innymi,
  • droga czasem jest wygodna, a czasem wyboista itp.

Oczywiście, patrząc na życie przez pryzmat tej metafory, będziemy pomijać aspekty, które nie są z nią spójne. Dla porównania, jeśli osoba opisuje życie, korzystając z metafory ŻYCIE TO NIEUSTANNA WALKA, wówczas zamiast na etapach czy przemieszczaniu się, skoncentruje się na zagrożeniach, konieczności bycia czujnym i gotowym do obrony. Zamiast towarzyszy podróży będzie spotykała potencjalnych agresorów lub towarzyszy niedoli. Nawet jeśli spotka ją coś dobrego lub pięknego, nie skoncentruje się na tym, bo świadomość życia „na polu walki” zablokuje możliwość skupienia się na aspektach niespójnych z główną metaforą.

„We wszystkich aspektach życia, nie tylko w polityce czy miłości, definiujemy nową rzeczywistość w terminach metaforycznych, a potem działamy kierując się tymi metaforami”**.

Jeśli zostaliśmy wychowani w przekonaniu, że „PIENIĄDZE SĄ ZŁE/BRUDNE”, „PIENIĄDZE SZCZĘŚCIA NIE DAJĄ”, to podświadomie będziemy sabotować możliwości posiadania pieniędzy i cieszenia się nimi. Jeśli wynieśliśmy z domu przekonanie o tym, że trzeba „LICZYĆ WYŁĄCZNIE NA SIEBIE”, to dopóki nie uświadomimy sobie, że ta metafora zarządza naszym życiem i jej nie zmienimy, będziemy móc liczyć wyłącznie na siebie. Jeśli mamy nadwagę i spodobało nam się wyrażenie „TYJĘ OD POWIETRZA” lub „TYJĘ OD SAMEGO PATRZENIA NA SŁODYCZE”, to mamy duży problem.

Umysł – wspaniały sługa lub bezwzględny zarządca

Ze względu na dążenie do oszczędzania energii mózg uczy się najszybciej, jak to możliwe, a następnie wykorzystuje zdobytą wiedzę w działaniu. Nie analizuje każdej sytuacji oddzielnie, ale dostrzega podobieństwa, generalizuje i reaguje zgodnie z naszym metaforycznym „autopilotem”. W efekcie najpierw my świadomie lub nieświadomie tworzymy nasze przekonania, a potem one tworzą nas i nasze życie. Język, którego używamy, jest spójny z naszym poziomem świadomości i naszymi przekonaniami. Wszystkie te czynniki nawzajem na siebie oddziałują. Poziom świadomości jest tworzony na bazie interpretacji rzeczywistości. Jeśli naszym poziomem świadomości jest wstyd, lęk, poczucie winy, apatia wówczas tworzone lub przyjmowane przez nas metafory muszą być z takim poziomem świadomości spójne, a zatem nie przekona nas raczej metafora „ŻYCIE JEST CUDEM”. „ŻYCIE JEST CUDEM” dopiero na poziomach od wdzięczności wzwyż.

Z całego spektrum doświadczeń mózg musi wybrać to, co zna. Zatem, jeśli wierzysz, że mężczyźni są nieodpowiedzialni i są przyczyną cierpień, to Twój mózg właśnie takich partnerów będzie wybierał. To, co jest niespójne z przekonaniem, musi zostać pominięte. Jeśli wkurzona bałaganem w pokoju Twojego dziecka przekonasz je, że jest leniem lub bałaganiarzem, to tak właśnie się stanie.

Dziecko prawdopodobnie nawet będzie się starać, ale bałaganiarze i lenie nie osiągają spektakularnych rezultatów.

Czarownica czy czarodziejka, jak jest Twój język?

W naturalny sposób metafory, kształtujące Twoje postrzeganie świata, współtworzą Twój dialog wewnętrzny. Jaki jest Twój dialog? Wspiera Cię czy osłabia?

  • Jesteś dla siebie oparciem czy jesteś swoim żandarmem?
  • Umiesz dostrzec swoje zalety, czy raczej jesteś brakarzem?
  • Czy w trudnej sytuacji umiesz dać sobie merytoryczny feedback i jednocześnie stanąć po swojej stronie, czy musisz sobie przyłożyć?

Czy wiesz, że sposób, w jaki do siebie mówisz, tworzy ślad, po którym pójdą inni? To Ty uczysz świat, jak Cię traktować. Dobre słowa, które sobie mówisz, wracają do Ciebie. Złe również. Ty decydujesz, co chcesz pomnażać. Jako mama decydujesz podwójnie także za swoje dzieci. To Ty kształtujesz metafory, które przyjmą. Te, które zasiejesz w ich umysłach, ukształtują ich postrzeganie świata i siebie w tym świecie i będą bazą ich dialogu wewnętrznego (nasz dialog wewnętrzny to najczęściej zinternalizowany rodzic). Masz czarodziejską różdżkę. Naucz się dobrze nią władać, a potem nie wahaj się jej użyć, by robić cuda.

Na początku było Słowo

„Na początku było Słowo

i Bogiem było Słowo.

(…)

Wszystko się przez Nie stało,

a bez Niego nic się nie stało,

co się stało”***

Na początku zawsze jest słowo. Ono jest początkiem wszystkiego. Każdy wielki wynalazek był kiedyś myślą w czyjejś głowie. Myślą, czyli słowem. Techniki wizualizacyjne również są wspomagane słowem. Afirmacje to także słowa. Warto przyjrzeć się naszym przekonaniom. Nie można zmienić tego, czego się nie dostrzega. Nie mieliśmy wpływu na metafory, które zasiano w naszych umysłach, ale mamy wpływ na to, czy je rozpoznamy, i którym z nich pozwolimy z nami zostać, a którym już podziękujemy, by zastąpić je innymi, bardziej wspierającymi. Na nowy początek…

Anna Banach – filolog, językoznawca, przedsiębiorca, coach biznesu.

Bibliografia:

* Mark Johnson, George Lakoff Metafory w naszym życiu

** Mateusz Grzesiak Poziomy świadomości, https://www.youtube.com/watch?v=qA0vyTmWXKI

***Biblia Tysiąclecia – Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu

Marisa Peer Reprogram Your Mind Through Affirmations https://www.youtube.com/watch? v=L57HYnWVNfk

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *