W drodze do poznania prawdziwej siebie
Kiedyś i teraz
„Pamiętam siebie jako złotowłosą, ciągle biegającą i o wszystko pytającą dziewczynkę. Moja mama opowiadała, że miałam śliczne loczki na głowie. Miałam też bujną wyobraźnię i ciągle mówiłam. Mój świat był mały.”
Teraz, kilkadziesiąt lat później, mój świat jest dużo większy. Przez te kilka dekad w moim życiu wydarzyło się wiele. Wiele złego, ale też wiele dobrego. Czy żałuję tego, co mnie spotkało? Tylko jednej rzeczy. Innych… Nie. To one doprowadziły mnie tu, gdzie jestem teraz.
Gdzie jestem? We Frankfurcie nad Menem, w Niemczech. W mieście, w którym w końcu czuję się, jak u siebie. Dziś wiem, że miejsce, w którym się urodziliśmy i dorastaliśmy, to nie zawsze miejsce, które nam służy. Wiem, że warto szukać tak długo, aż wreszcie poczujemy, że znaleźliśmy. Niezależnie od tego, czy zajmie nam to pięć, czy pięćdziesiąt lat. Na szczęście, spokój i poczucie bezpieczeństwa nigdy nie jest za późno.
Odkryć prawdę o sobie…
Podobnie jest z tym, kim jesteśmy. Czasem, spoglądając w lustro, mamy wrażenie, że patrzy na nas obcy człowiek. Ktoś, komu najchętniej powiedzielibyśmy: „Do widzenia”. Czujemy, że gdzieś tam, pod powłoką tak często oglądanego odbicia, znajduje się nasze prawdziwe ja. Warto tego kogoś poszukać i wydobyć na światło dzienne. Podkreślić jego zalety, popracować nad wadami i słabościami, spełnić marzenia i pozwolić mu/jej rozkwitnąć.
Droga do odkrycia prawdziwego siebie bywa wyboista, ale jej przejście to warunek do:
- szczęśliwego, spełnionego życia,
- zdrowych, satysfakcjonujących relacji z innymi,
- realistycznej samooceny,
- wysokiego poczucia własnej wartości.
Czasem trzeba skorzystać z pomocy innych, aby poukładać siebie, swoje wnętrze, rozprawić się ze wspomnieniami i uwolnić od koszmarów z dzieciństwa. To boli, czasem nawet bardzo. Wiem, bo sama przez to przeszłam.
Moc terapii
Aby uporać się z tym, czego doświadczyłam jako mała dziewczynka, musiałam poddać się terapii. To było jedno z najbardziej oczyszczających i najważniejszych doświadczeń w moim życiu. Jednocześnie stanowiło moment zwrotny i uświadomiło mi, w którym kierunku chcę podążać. Zobaczyłam, że w każdym człowieku drzemie potencjał, we mnie także. Zrozumiałam, że każdy z nas jest wartościowy. Ty również.
„Teraz wreszcie robię to, co lubię. Czuję się dojrzałą, nie dorosłą, tylko dojrzałą osobą. Potrafię ponosić odpowiedzialność za swoje czyny i nikogo za nie nie obwiniam. Sama decyduję. Pogodziłam się też z tym, że są rzeczy, których już zmienić nie mogę, że z jakichś powodów nie zawsze mogę mieć to, czego bym chciała”.
Co chciałabym Ci powiedzieć?
Nie bój się ciężkiej pracy nad sobą, nie wahaj się zaryzykować i sięgnąć po marzenia. One czekają na to, aż je dogonisz. Bądź kreatorką własnego szczęścia, własnego życia. Popełnisz błędy, a jakże! Jednak kto ich nie popełnia? Chyba tylko ten, kto nic nie robi. Z każdą kolejną próbą będziesz silniejsza! Z każdym kolejnym upadkiem podniesiesz się szybciej. Z każdą kolejną wygraną mocniej uwierzysz w siebie. Aż w końcu… Dotrzesz tam, gdzie Twoje serce zabije szybciej, a w głowie pojawi się myśl: „Tak, jestem tu, gdzie chcę i taka, jak chcę”.
Małgorzata Słomian – terapeutka uzależnień i współuzależnienia. Osoba pełna emocji, pasjonatka muzyki i tańca. Uwielbia czytać wartościowe książki. Z każdym dniem bardziej świadoma siebie i ciekawa otaczającego ją świata. Jej misją jest pomaganie innym i towarzyszenie im w drodze do odkrywania prawdziwych siebie.