Macierzyństwo okiem mamy

macierzyństwo

„Matka byłaby zdolna wymyślić szczęście, aby je dać swoim dzieciom”. Madeleine Delbrer

Ostatnio spotkałam się ze stwierdzeniem, że do macierzyństwa można się przygotować. Była to opinia mężczyzny, która sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać, czy to tylko męski punkt widzenia, czy rzeczywiście można się przygotować do bycia matką? Jeśli tak, to ja tego nie potrafiłam. Faktem jest, że kobiety i mężczyźni mają różne podejście do wychowania dzieci. Dlatego może w przypadku mężczyzn jest to możliwe i da się przygotować się do bycia tatą? Tak czy inaczej, usłyszane zdanie skłoniło mnie do refleksji.

„Wprawka” przed posiadaniem własnego dziecka, czyli wstęp do macierzyństwa

Niektórzy stwierdzą, że można zrobić sobie „rozgrzewkę” przed macierzyństwem, zajmując się dziećmi znajomych, rodzeństwa, będąc opiekunką, pracując w żłobku czy przedszkolu. W ten sposób z pewnością zdobędziemy jakieś doświadczenie w kontakcie z dziećmi, w opiece nad nimi, może nawet poczujemy się w tej roli pewnie. Jednak, według mnie, zupełnie czym innym jest okazjonalne zajmowanie się młodszymi czy starszymi dziećmi, a czym innym bycie rodzicem dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. W pierwszym przypadku zawsze z tyłu głowy mamy myśl, że to nie są nasze dzieci, że za godzinkę, dwie, trzy pójdziemy do domu, albo że wrócą one do rodziców…

Poza tym bądźmy szczerzy, ile razy słyszeliśmy historie, że dzieci w szkole zachowują się inaczej, lepiej, że jak zostaną z babcią, ciocią, wujkiem są „grzeczne”, ładnie się bawią, zjadają cały obiad? No właśnie! 

Moja definicja macierzyństwa

Według mnie w macierzyństwie nie chodzi jedynie o zaspokajanie podstawowych potrzeb dzieci, o to by miały sucho, ciepło, były najedzone i dopilnowane, żeby nie stała się im krzywda. Niezbędne jest również poczucie odpowiedzialności za małego człowieczka, który pewnego pięknego dnia lub nocy przychodzi na świat, za jego wychowanie, kształtowanie charakteru i zbudowanie „kapitału”, z jakim pewnego dnia wypuścimy go w świat. 

W macierzyństwie chodzi również o poczucie, że każde nasze słowo, zachowanie, chwila spędzona z maluchem wywiera na niego wpływ. Zwykle staramy się, by większość tych chwil była dobra, przepełniona miłością, spokojem, poczuciem bezpieczeństwa, radością, pozytywnymi doświadczeniami. Jednak zdarzają się też takie momenty, gdy puszczają nam nerwy, gdy krzykniemy na dziecko, powiemy lub zrobimy coś, czego nigdy byśmy nie chcieli powiedzieć czy zrobić… Często jest to spowodowane zmęczeniem, niewyspaniem, brakiem czasu na to, co dla nas ważne, poczuciem przytłoczenia, nadmiarem obowiązków. 

Macierzyństwo bez lukru – czy dziecko wywraca życie do góry nogami?

Nasza (moja i męża) decyzja o posiadaniu dzieci była przemyślana. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że pojawienie się dziecka bardzo dużo zmieni w naszym życiu i faktycznie tak było. Skończyły się leniwe niedzielne poranki, przespane noce, beztroskie i spontaniczne wyjścia do knajpy czy znajomych. Wiedzieliśmy, że tak będzie, ale i tak rzeczywistość różniła się od naszych wyobrażeń. Choć nie mamy po osiemnaście lat, to zdarzały się sytuacje, kiedy opieka nad maleństwem nas przerastała. Człowiek dorosły, dojrzały i świadomy własnego „ja”, odreagowywał na partnerze czy nawet (tak, biję się w pierś) na dziecku. Nie jestem z tego dumna i staram się nad tym pracować, by pozbyć się wyrzutów sumienia po ciężkich dniach i refleksji, że zawiodłam jako żona i matka. 

Bycie rodzicem to wspaniała przygoda

Da się podnieść swoje rodzicielskie kompetencje i przy odpowiednim wsparciu zadbać o siebie, swoich najbliższych i zaspokojenie potrzeb wszystkich członków rodziny, ale według mnie nie da się w pełni przygotować do roli matki (czy ojca). Dla mnie macierzyństwo jest jedną z najbardziej satysfakcjonujących, a zarazem wymagających i nieprzewidywalnych ról, jakie przyszło mi pełnić. Nie przewidzę, nie zaplanuję i nie nauczę się wszystkiego, co wiąże się z opieką i wychowaniem dzieci. Pewne jest tylko to, że każdy dzień jest inny i każdy niesie nowe wyzwania.

Dlatego, pełniąc rolę matki, bądź dla siebie wyrozumiała i wspierająca. Kochaj swoje dzieci i miej świadomość, że nawet nie będąc idealną, jesteś dla nich najlepszą mamą na świecie.

Magdalena Madejska

Podobne artykuły

One Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *